Oj nie wiem oj nie wiem
Jak komu dogodzić
Czy sobie zaśpiewać
Czy w wioneczku chodzić
Jak sobie zaśpiwom
To mi wymawiajo
Jak w wioneczku chodze
To mi za złe majo
Za wysoko górką
Słoneczko zachodzi
Miałam kochaneczka
Już do mnie nie chodzi
Jak do mnie nie chodzi
To jest strata mała
Wezme se drugiego
Bede se z nim spała
Pasę jo se pasę
Bydełecko krase
Jak przygonię do dom
Napoję go wodą
Pasę jo se pasę
Tylko do potoku
Już więcej nie będę
Tylko tego roku
Pasę jo se pasę
Tylko do jesieni
Bo na drugi rocek
Bede gospodyni
Bede gospodyni
kupie sobie fartuch
Zeby nikt nie godoł
Ze chodzi obdartuch
Bede gospodyni
W domu i w kumorze
A jak trzeba bedzie
Bede i w oborze
Bede gospodyni
W domu i w stodole
A jak trzeba bedzie
To pójde i w pole
Moje bydełecko
Nie rykoj nie rykoj
Mos zielono trowkę
Połykoj połykoj
Moje bydełecko
Nie róbże mi szkody
Pódziesz do stawecka
Napijesz się wody